Przedszkole „Aniołki” czeka na dzieci

Zapraszamy do zapoznania się z tekstem p. Anny Radziukiewicz nt. przedszkola,
które 1 września rusza przy naszej parafii.

Przedszkole „Aniołki” czeka na dzieci

Od 1 września dzieci będą chodzić do przedszkola „Aniołki”. Będzie to największe przedszkole
w Białymstoku, jeśli chodzi o powierzchnię budynku je mieszczącego. Działa przy parafii Świętego Ducha przy ulicy Antoniuk Fabryczny. I choć jest niepubliczne, jest zobowiązane
do realizacji programu Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Jerzy Boreczko, proboszcz parafii Świętego Ducha, otwiera drzwi. Wchodzę do domu,
który niebawem napełnią gwarem dzieci. Jest niezwykle przestronny i kolorowy. Ma siedemset metrów kwadratowych powierzchni, czyli tyle co trzy spore domy jednorodzinne. Przemierzamy przyziemie, piętro pierwsze, drugie i trzecie. Na każdym duże sale, dobrze oświetlone,
z widokami na plac zabaw – już urządzony, boisko, zieleń, dalej na nowe, rosnące domy. Wewnątrz nie ma żadnej budowlanej ekipy. Bo tu wszystko jest gotowe – kuchnia, jadalnia, gabinety, sale zajęć. Nawet meble są zamontowane.

Program też jest gotowy. Będą w nim prowadzone zajęcia z języków angielskiego i rosyjskiego,
z religii, sportowe, plastyczne, kulinarne, teatralne, taneczne. Powstanie dziecięcy chór. Zaproponowane zostaną warsztaty dla dzieci i rodziców. Jest dyrektor przedszkola,
Anna Maciejuk, wyłoniona na drodze konkursu. W tym roku zostanie przyjętych 40 dzieci.
Są jeszcze ostatnie wolne miejsca. W następnym osiemdziesięcioro. Niektórzy już dziś zapisują swoje dzieci na kolejny rok. Ustalono wysokość czestnego, jak na przedszkole niepubliczne, bardzo niskie – 250 złotych, czyli porównywalne z opłatami w placówkach publicznych.

Przedszkole znalazło miejsce w parafialnym kompleksie obok cerkwi Świętego Ducha.
A to oznacza, że ma świetną lokalizację. Wszyscy wiemy, jak łatwo jest dotrzeć do cerkwi, stojącej przy jednej z głównych arterii Białegostoku, jak łatwo tu postawić samochód
– jedynie na parafialnym placu jest 98 miejsc parkingowych. To wygoda dla rodziców, dowożących dzieci. Jednocześnie przedszkole nie będzie narażone na hałas, ani spaliny, ponieważ „skryło się” przy bocznej uliczce za potężną bryłą cerkwi i pasem zieleni.

I będzie pod opieką Świętego Ducha. O tym jest przekonany o. Jerzy Boreczko,
proboszcz parafii od 1980 roku, na oczach którego rosła cerkiew i cały kompleks.
– Bez pomocy Ducha Świętego ta cerkiew by nie powstała – mówi. – Wiele razy
doświadczałem Bożej pomocy w sytuacjach, z których zdawało się nie ma wyjścia.

Ta z częścią przystosowaną na przedszkole też wyglądała na tę bez wyjścia.
I cerkiew Świętego Ducha, i dom parafialny wznoszono z wielkim rozmachem, nie na skalę zwykłej parafii, a całego miasta a nawet diecezji. W domu miało być ulokowane centrum prawosławnej kultury. Plany rysowano wtedy, gdy nikt nawet nie śnił, że można będzie wznieść budynek o takim przeznaczeniu w centrum miasta, w sąsiedztwie katedralnej cerkwi,
ani o tym, że uda się odzyskać i wyremontować cały monasterski kompleks w Supraślu.
Gdy PRL schodziło ze sceny, o tym czy można zbudować świątynię i dom parafialny i jakich rozmiarów, decydował  dyrektor wydziału do spraw wyznań urzędu wojewódzkiego. Miał nie mniejsze kompetencje od biskupa. Kiedy więc prawosławnym, po latach zabiegów, pozwolono wreszcie na budowę cerkwi przy Antoniuku, każdy myślał, że będzie to ostatnia taka możliwość, w związku z tym i cerkiew miała być największa, i dom parafialny miał wszytko pomieścić.
Po targach z urzędnikami, uzyskano pozwolenie na wzniesienie domu o powierzchni
aż 3 tysięcy metrów kwadratowych. Dom rósł, zmienił się system polityczny i pojawiły się nowe możliwości, czyli odzyskania kompleksu w Supraślu i budowy cerkiewnego domu przy
ul. św. Mikołaja w Białymstoku.

Jerzy Boreczko został z problemem. W jaki sposób napełnić życiem taką powierzchnię?
Po konsultacjach z architektem cerkwi i całego kompleksu na Antoniuku Janem Kabacem, postanowiono zmienić projekt domu. Część, która istniała tylko na planach architekta, zmniejszono,  uformowano go, „stopniując” tak, by nie stracił swego architektonicznego
smaku. Do wykończonej części wprowadziła się parafialna kancelaria, dwa mieszkania dla duchownych, kilka biur i zakładów usługowych. Ale i tak wobec siedmiuset metrów
kwadratowych powierzchni nie miano koncepcji. Zostawiono ją więc na lata nie wykończoną.

– Były wobec niej różne pomysły – mówi o. Jerzy – przychodnia zdrowia, dom opieki.
Ale na to nie pozwalała wewnętrzna tektonika budynku – zbyt dużo schodów na jednym
poziomie. Pytałem nawet biznesmenów o radę. Ci rozkładali ręce. Aż myśl podsunęła
Joanna Misiuk, dyrektor przedszkola przy ul. 42 Pułku Piechoty w Białymstoku:
– Niech tu będzie przedszkole.

Myśl trafiła na dobry grunt. Organem założycielskim placówki stała się parafia Świętego Ducha
i działające przy niej Bractwo św. Atanazego Brzeskiego. Należało działać błyskawicznie.
Joanna Misiuk napisała projekt, skierowany do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego na lata 2014-2020 o dofinansowanie przedszkola, ale nie ścian, murów, tylko pensji dla nauczycieli, na zakup zabawek, mebli. Projekt zaakceptowano.
Wtedy wszedł architekt Jan Kabac, bo trzeba było dokonać w poprzednim projekcie ogromnych zmian, te 700 metrów przystosowując do potrzeb przedszkola i uzyskując  takie pozwolenia budowlane, jakby się wznosiło nowy budynek.

Potrzebne były setki tysięcy złotych, wszystkie miały pochodzić z kasy parafii, przedsiębiorczy inwestor, który nie bał się ryzyka, ani bardzo krótkiego czasu wykonania inwestycji, bo jedynie pięć miesięcy. A to oznaczało burzenie ścian działowych i wznoszenie nowych, kładzenie sieci centralnego ogrzewania, hydraulicznej, elektrycznej, wentylacyjnej, klimatyzacyjnej, internetowej, układanie posadzek, schodów, tynkowanie.

To było ogromne ryzyko i nieprzespane noce inwestora, czyli batiuszki Jerzego. Bo jeśliby nie udało się wszystkiego zrobić w terminie, należałoby zwracać dofinansowanie wraz z karnymi odsetkami.

Udało się! Jest pięknie i solidnie. Po Liturgii batiuszka zachęca rodziców i dziadków,
by obejrzeli nowe pomieszczenia, by nie bali się posyłać tu swoje dzieci i wnuków. Ale bywa,
że to dzieci mają decydujący głos. – Tatusiu, chcę tu zostać – domagał się malec po zwiedzeniu wszystkich pięter przedszkola. Myślę, że miał rację. Pokonał barierę niepewności,
tak charakterystyczną dla dorosłych.

– Założenie przedszkola przy parafii było najlepszą inicjatywą – sumuje o. Jerzy Boreczko. – Wiem, jak ważne jest wychowanie dzieci i młodych w cerkiewnym duchu, a taki proponujemy
w naszej placówce. Jak procentuje takie wzrastanie w dorosłym życiu, chroniąc je przed nałogami, konfliktami, namiętnościami, rujnującymi nieraz całe rodziny. Tak mi podpowiada
moje wieloletnie doświadczenie jako duchownego.

Powinniśmy z niego skorzystać i posłać swoje dzieci do przedszkola funkcjonującego przy
Parafii Św. Ducha.

                   Rozmowę przeprowadziła Anna Radziukiewicz

 

Zapisy do przedszkola:

biuro@przedszkoleaniolki.pl

tel. 48 530 002 539

lub w kancelarii parafii przy ul. Antoniuk Fabryczny 13

parafia.antoniuk@wp.pl

tel 85 653 28 54

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *