Rozważania na III Niedzielę po Passze

„Gdy uwolnił tych, którzy od początku czasów byli uwięzieni, Chrystus powstał ponownie spośród martwych, otwierając nam drogę do zmartwychwstania” – mówi św. Jan z Damaszku. Ten powrót z martwych, to misterium Zmartwychwstania Chrystusa, które przechodzi ludzkie pojęcie, przedstawione jest na ikonie Niewiast Niosących Wonności przy Grobie w ten sam sposób, jak opisuje je Ewangelia, a więc ukazuje to, co ujrzeli ci, którzy przyszli wówczas do Grobu.
Niewiasty na współczesnej ikonie fińskiejOpisując Zmartwychwstanie Chrystusa Ewangelia św. Mateusza daje nam do zrozumienia, że niewiasty, które przyszły do Grobu, były świadkami trzęsienia ziemi, widziały anioła, który zstąpił z nieba i odsunął kamień od wejścia, a strażnicy Grobu zadrżeli ze strachu (Mt 28, 1-4). Jednak ani one, ani strażnicy nie byli świadkami samego Zmartwychwstania Chrystusa. Według opisu Ewangelii anioł odsunął kamień od wejścia do grobu nie po to, aby umożliwić Chrystusowi wyjście, podobnie jak miało to miejsce w przypadku wskrzeszenia Łazarza, ale „wprost przeciwnie – chodziło o to, aby pokazać, że już Go tam nie ma (że grób jest pusty), 'Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał’, i aby ci, którzy szukali 'Jezusa ukrzyżowanego’ mogli na własne oczy zobaczyć pusty grób, 'miejsce gdzie leżał Pan’. Oznacza to, że Zmartwychwstanie nastąpiło jeszcze zanim anioł zstąpił i odsunął kamień – było to wydarzenie niedostępne dla niczyich oczu i poza wszelkimi możliwościami pojmowania” (patriarcha moskiewski Sergiusz, Zmartwychwstanie Chrystusa w porównaniu ze Wskrzeszeniem Łazarza, Moskwa 1933). Zgodnie z relacją Ewangelii ikona przedstawia pieczarę grobowca, w której widać pustą płytę grobu z leżącą na niej płócienną tkaniną. Obok niego stoi grupa niewiast, które przyniosły wonności, a na płycie grobowca siedzą jeden lub dwaj aniołowie w białych szatach i pokazują kobietom miejsce, gdzie złożone było ciało Jezusa. Kompozycja tej ikony jest zwykle bardzo prosta i gdyby nie uskrzydlone postacie aniołów w śnieżnobiałych szatach, które nadają jej surowej i spokojnej powagi, mogłaby nawet być określona jako pospolita. Jak wiadomo, Ewangeliści podają różną liczbę zarówno niewiast niosących wonności, jak i aniołów. To właśnie dlatego ich liczba na ikonie zmienia się w zależności od tego, która ewangeliczna opowieść jest podstawą kompozycji. Te różnice nie stanowią żadnych sprzeczności. Ojcowie Kościoła, jak na przykład św. Grzegorz z NyssyNiewiasty na XIII-wiecznej miniaturze ormiańskiej i św. Grzegorz Palamas uważają, iż niewiasty z wonnościami przychodziły do grobu kilkakrotnie i za każdym razem ich liczba był inna. Każdy z Ewangelistów mówił tylko o jednej z tych wizyt. W Ewangelii św. Łukasza ich liczba w ogóle nie jest podana. Wyjaśnia to, dlaczego na niektórych ikonach ich liczba wzrasta do pięciu, sześciu i więcej. Jednakże w większości przypadków nie przekracza ona tej wskazanej w Ewangeliach św. Mateusza i św. Marka – dwóch według przekazu pierwszego i trzech według drugiego. W ten sam sposób, zgodnie z Ewangeliami św. Mateusza i św. Marka, ikony ukazują jednego anioła, dwóch na podstawie zapisu Ewangelii św. Łukasza i św. Jana – „jednego przy głowie, a drugiego przy nogach” (J 20, 12). Ogólnie rzecz biorąc, ta ikona Wielkanocy, niosąc świadectwo o Zmartwychwstaniu, jest odzwierciedleniem opisów Ewangelii w najdrobniejszych szczegółach – obejmuje nawet „chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płóciennymi taśmami, ale osobno zwiniętą na innym miejscu” (J 20,7). Ten pozornie mało znaczący detal jeszcze bardziej podkreśla niepojęty charakter tego, co się wydarzyło. Właściwie dopiero po tym, jak ujrzał płócienne taśmy „drugi uczeń […] zobaczył i uwierzył” (J 20,8). Fakt, że zachowały formę, jaką miały w czasie gdy okrywały złożone do grobu ciało i ciągle były zwinięte, stanowił niezbity dowód, że ciało, które okrywały, nie zostało wykradzione (Mt 28,13), ale w jakiś niewyjaśniony sposób je pozostawiło.
Zmartwychwstanie Chrystusa nastąpiło wczesnym rankiem siódmego dnia – w szabat, to jest w na początku pierwszego dnia tygodnia. To właśnie dlatego w chrześcijańskim świecie pierwszy dzień tygodnia świętowany jest jako początek nowego życia, które zajaśniało z grobu (w jęz. rosyjskim niedziela nazywana jest „zmartwychwstaniem”). Pierwsi chrześcijanie nie nazywali tego dnia pierwszym, lecz ósmym (Tertulian, O bałwochwalstwie, PL 1:682-683), „bowiem jest pierwszym z nowej serii niedziel, a przypada jako ósmy dzień w nowej serii dni, wznioślejszy o wzniosłych” (św. Grzegorz z Nazjanzu, Mowa na Niedzielę Przewodnią, PG 36:612C). To nie tylko wspomnienie dnia, w którym historycznie rzecz biorąc nastąpiło Zmartwychwstanie Chrystusa, ale również początek i zapowiedź przyszłego życia wiecznego dla odnowionego stworzenia – co Kościół nazywa ósmym dniem stworzenia. Jak bowiem pierwszy dzień stworzenia był początkiem dni w czasie, tak dzień Zmartwychwstania Chrystusa jest początkiem dni poza czasem – oznaką misterium przyszłego życia w Królestwie Ducha Świętego, gdzie Bóg jest „wszystkim we wszystkim”.
tłum. o. Włodzimierz Misijuk

(za: http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=100&id=8)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *