Rozważania na V Niedzielę Wielkiego Postu

Zapraszamy do lektury rozważań na Niedzielę Marii Egipcjanki.

Matka Cerkiew wspomina pamięć św. Marii Egipcjanki, świętej która poświęciła swe życie dla Boga, która jawi się nam jako obraz głębokiej i prawdziwej pokory przynoszącej wielkie owoce.

Ona przemieniła się w świętą z wielkiej grzesznicy, ona swoją młodość spędziła w rozpuście, była nierządnicą, upadłą kobietą w mieście Aleksandrii. Jednak nie patrząc na jej życie w sercu Marii płonęła iskierka Boża, która przyciągała ją do Najwyższego. Ona nie rozumiała, że żyje nie tak jak nakazują tego przykazania Boże, że tłamsi w sobie głos sumienia.

Pewnego razu do Ziemi Świętej płynęli pielgrzymi i Maria także postanowiła zabrać się z nimi. Wielu z nich szło do świątyni Pańskiej, ażeby oddać pokłon Bogu. Szli handlarze, książęta, żołnierze, mieszczanie, ludzie różnych narodowości. I Maria również podążała za nimi. Ale kiedy ona podeszła do drzwi świątyni jakaś nieznana siła zatrzymała ją i nie pozwoliła wejść do środka. W tym momencie Maria zrozumiała, iż jest niegodna przestąpienia progu Domu Bożego, że Bóg zagrodził jej drogę i od tej chwili zaczyna się nowy etap w jej życiu – zaczyna ona żyć w pokorze i skrusze. Ona w pełni zmieniła obraz swojego życia i została w Ziemi  Świętej, ażeby prosić przebaczenia za swoje grzechy. W tym celu udała się na pustynie, gdzie przez siedemnaście lat w skwarze słonecznym, bez pokarmu i w samotność, z gorzkimi łzami prosiła wybaczenia wszystkich swoich złych uczynków.

Pan obudził w niej przytłumione sumienie. Ona chciała przyjść i pokłonić się do Grobu Zbawiciela w całej prostocie swojego serca. Ona nie prosiła Boga niczego, a jedynie pragnęła stanąć w miejscu śmierci Chrystusa. Prócz niej przyszło tam tysiące ludzi, którzy modlili się prosząc jedni o zdrowie, drudzy o bogactwo inni znowu o pomyślność w swoim życiu, każdy człowiek miał swoje prośby. Ona zaś niczego nie prosiła, ona chciała jedynie zbliżyć się do Boga. Ona zrozumiała dosadnie, że to było dla niej zakazane.

Przykład Marii powinien skłonić nas do rozmyślań nad naszym życiem. Chociaż Sam Zbawiciel mówi „Proście, a będzie wam dane”, to najważniejszym jest prosić u Boga nie darów tego świata, a tego żeby On sam, Jego siła, Jego łaska, Jego miłość były zawsze z nami. W czytaniu ewangelicznym słyszeliśmy również jak dwóch uczniów Chrystusa niedługo przed Jego Krzyżową śmiercią, wiedząc, że czeka Go chwała i sława prosili, aby Chrystus postawił ich po prawicy i po lewicy Jego tronu. Gdyby oni tylko poczuli to co przeżywał w tym momencie ich nauczyciel zbliżając się do Swych Męk, nie zwracaliby się do niego z taką prośbą.

Drodzy bracia i siostry a jak my kiedy stoimy przed Krzyżem Chrystusowym, czyż nie prosimy jedynie o to co jest nam w danym momencie potrzebne? W takim wypadku stajemy się podobni do tych pielgrzymów przybyłych do Ziemi Świętej w konkretnych intencjach i wtedy nasza modlitwa przed Bogiem słabnie. A nasza modlitwa, wręcz przeciwnie, powinna oczyszczać się z korzyści. Powinniśmy się zwracać do Boga z modlitwą jak małe dziecko w swej prośbie zwraca się do matki. Tak jak dziecko ciągnie do matki, gdyż u niego jest wielka miłość do tej, która je urodziła i nosiła je na swych rękach. Tak i my winniśmy  żyć miłością do tego, który nas stworzył z prochu ziemi i tym samym do wszystkich ludzi.

Więc nasza modlitwa zaprawdę powinna być taka! Powinniśmy nie tylko widzieć Bożą ręką wyciągniętą do nas i sięgać po nią, ale również mieć przed oczami Ukrzyżowanego Chrystusa, który zginął za nasze grzechy.

Autorem rozważań jest przewodniczący BMP Antoniuk – p. Dariusz Sulima – absolwent UwB na wydziale Historyczno-Socjologicznym, oraz student II roku Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *